środa, 10 grudnia 2014

When it's cold outside...

Definicja szczęścia:
1. uczucie wielkiego zadowolenia, radości;
2. pomyślny los, powodzenie; splot pomyślnych okoliczności, pomyślny traf

        Moja definicja szczęścia wygląda nieco inaczej, ponieważ dzieli się na kilka rodzajów i wszystkie razem sprowadzają się do jednego wielkiego ładu, na który czekałam i pracowałam aż 4 miesiące.
Szczęście psychiczne to brak zmartwień, lub zapomnienie o przeciwnościach chociaż na jakiś czas, doskonała harmonia i spokój.
Szczęście fizyczne to takie, które wydziela się podczas wysiłku fizycznego w postaci endorfin i energii oraz samozadowolenia z robienia czegoś dobrego dla swojego ciała.
Szczęście w miłości jest wtedy, gdy mogę przy kimś odetchnąć, poczuć przyjemne ciepło i dreszcze, czuć swobodę, troskę i być potrzebnym i wyjątkowym.
Szczęście w przyjaźni to wspomnienia z dawnych lat, których do końca życia nie będziemy się wstydzić i żałować.
Szczęście w rodzinie to szczęście niepojęte. Jedyna osoba, którą tu mam zaczyna rozumieć "dlaczego?" i pytać samą siebie: "czy lepiej jest nauczyć się razem żyć?".

Największe szczęście wydarzy się niebawem - przyjeżdża moja rodzina i ogromnie się cieszę na ten dzień, bo po długim czasie zobaczę moją siostrę i rodziców, zaczną się przygotowania i świąteczny tłok w kuchni, który wprost uwielbiam. Staram się też zdać prawo jazdy.

Kawałek plastiku za 100 zł.
Przechodziliście kiedyś przez najdłuższy korytarz w swoim życiu i to w dodatku czerwony? To jest właśnie WORD we Wrocławiu. Miejsce postrachu i poczekalnia ludzi skazanych. Myśląc racjonalnie - strach przed egzaminem to jest jeden wielki bezsens - bać się człowieka, który tylko siedzi obok Ciebie, wydaje Ci polecenia, bazgra sobie po tej karteluszce, a Ty siedzisz za kierownicą jakbyś siedział obok porywacza, który trzyma Cie pod bronią i kieruje Cie do pobliskiego lasu, nakazuje się wtedy zatrzymać, podaje Ci łopatę, przykłada broń do skroni, a Ty masz wykopać sobie dołek. Nie, nie i jeszcze raz nie. Nasza wyobraźnia jest niepojęta, ale to niekoniecznie tak źle wygląda. Liczą się Twoje umiejętności, kontrola nad samochodem, zdolność koncentracji i pewność siebie, a egzaminator to też człowiek. Jedna z egzaminatorek przybrała pseudo "Shakira" chyba ze względu na kręcone blond włosy. Myślę, że raczej tylko przez to. Wcale nie tańczy i nie śpiewa "Hips don't lie"albo "Łenewer, łenewer" tylko robi za postrach młodych. W zasadzie nie była dla mnie taka straszna, ale śmieszyło mnie, gdy wydawała mi polecenia i szeptała pod nosem jakby mówiła jakieś zaklęcia. W tej chwili radzić nic nie będę, bo jeszcze nie zdałam, podpowiem jedynie co robić, a czego nie, kiedy już będę miała papierek z wynikiem pozytywnym. A teraz powiem tylko jedno - rześkiego poranka.

Hello December!


"Szczęście to nie znaczy mieć coś, tylko kogoś."























środa, 3 grudnia 2014

Remember, all we fight for

Wymagamy od życia tak wiele, że zapominamy o najważniejszych jego aspektach. Pragniemy, aby czas wyleczył rany, lecz prawdziwie rozumny człowiek nigdy nie zapomni jak wielką krzywdę ktoś mu wyrządził. Chcemy, aby czas uleczył chorych i pragniemy tego bardzo mocno, bo zaczynamy usilnie wierzyć, że jest cząstka nadziei.
Całe życie walczymy o dobre jutro, chcemy żeby było jak najlepiej. Z wiekiem nasze nastawienie się zmienia - będąc dziećmi myślimy tylko o sobie, jako dorośli dbamy o dobro naszych dzieci, a gdy będziemy staruszkami to nasze dzieci zadbają o nas.

 "Traktuj ludzi tak, jak chcesz aby ludzie traktowali Ciebie" - mówię to ja. I w sumie mam rację.

Zbyt często zdarza się, że zapominamy o uczuciach drugiego człowieka. Ignorancja jest gorsza od liścia w twarz, W wyniku odmiennych zdań obu uczestników rozmowy tworzy się dyskusja, a następnie przeradza się w kłótnie. Jeżeli ktoś nie jest zdolny do ugody to będzie ciągnął spór dalej, ale jeżeli jednak jest ktoś kogo męczą złe stosunki z kimś, to przegoni swoją dumę i zrobi dobrze dla siebie i dla tej osoby.  Złość jest bardzo zaraźliwa. Zawsze byłam zdania, że jakie nastawienie masz do innych, takie nastawienie inni mają do Ciebie, jakie zrobisz pierwsze wrażenie, tak Cię zapamiętają. Sprawiamy DOBRE WRAŻENIE prawdziwym szacunkiem dla drugiego człowieka, serdecznym uśmiechem i przyjaznym sposobem wypowiedzi. Wiadomo, nikt nam nie każe szczerzyć się cały dzień i udawać szczęście, kiedy jesteśmy "w dołku". Chcę tylko powiedzieć, że dobra aura jest jeszcze bardziej zaraźliwa jak omówiona wcześniej złość. Płynie tylko wtedy, gdy okazujemy chęć do współpracy co pozwala nam często pójść na kompromis. Polacy funkcjonują na zasadzie "życzliwość za życzliwość". Jak jeden drugiemu podpadnie tak szybko kończy się dobroć jak szybko się zaczęła. .


Zdjęcia z wakacji w Idstein:


 

















Zabierz ze mnie cały ten bałagan myśli o przeszłości, przyszłości, o złości i naiwności, tak jak zabierasz mi spokój, siłę i resztę cierpliwości.

środa, 5 listopada 2014

The Great Return

Cześć po długiej przerwie. Po moich długich pochmurnych i niespokojnych dniach i nocach wracam do robienia zdjęć (bez tej informacji nikt by nie przeżył, wiem). Co mam więcej napisać kiedy nie wiem od czego zacząć? Ominęło mnie naprawdę wiele chwil, które mogłabym uwiecznić na swój amatorski sposób, ale tego nie zrobiłam. Owszem, żałuję, ale za to w styczniu trafi mi się pewnie jedyna okazja na zrobienie zdjęć krajobrazu górskiego i to z prawdziwego zdarzenia - Austria rejon Salzburga. Marzyłam o tym i udało się! Jedyne co mogę teraz powiedzieć to nigdy, ale to nigdy nie pozwól, żeby jakiś człowiek powiedział, że ktoś jest od Ciebie lepszy. Każdy buduje "swój dom" cegiełka po cegiełce, to NASZ dom - nieporównywalny owoc NASZEJ pracy. Dlatego jak wiele poświęcisz dla celu tyle zyskasz. Pomijając niektóre niesprawiedliwości to w większości przypadków się sprawdza, bo...tu nie chodzi o posiadanie szczęścia.

Zbiór zdjęć z września i października.























piątek, 11 lipca 2014

Lipiec pełen przygód

W ciągu mojego dotychczasowego pobytu tutaj w Niemczech, znowu czy chcę czy nie chce otwiera się przede mną coś w rodzaju drzwi do rzeczywistości, dzięki którym rozumiem jak bardzo zabija mnie moja szczerość i ufność. Jeden wielki bullshit, bo niektórzy dbają zawsze tylko o siebie, a ja stanęłabym na głowie żeby komuś pomóc i żeby było dobrze. Błędne myślenie. Zaczęło się głównie od tego, że jednym z moich celów tutaj było znalezienie pracy. Udało się! Wymarzona praca jako kelnerka w jednej włoskiej restauracji w małym miasteczku, starałam się jak nigdy. Nawet nic nie stłukłam, a to dziwne jak na mnie, bo w moim domu każde stłuczone szkło na kuchennej posadzce wypada głównie z moich rąk. Czułam się tam świetnie, mimo że nie było mnie w domu przez 14 godzin i wracałam po nocach. Jednak teraz wiem, że bez względu na to jak bardzo ktoś będzie miły i jak dobrze będzie pracował i tak na koniec zostanie potraktowany zimno i to dosłownie przed samym wyjściem do domu dowie się, że to był ostatni dzień jego pracy. Spodziewałam się tego, jako że nie jestem tu na stałe, ale luuudzie, czy naprawdę mówi się takie rzeczy w taki sposób? Przecież to jest takie oczywiste, że (w niektórych wypadkach) nie ważne jaka jest treść tego co powiemy, ważne jest to w jaki sposób. Oczywiście dodałam, że "w niektórych wypadkach": np. jako lekarz musimy przekazać rodzinie, że zmarła bliska im osoba, a przecież nie powiemy tego z radością i fanfarami. Chodzi o to, że mówiąc pracownikowi o jego ostatnim dniu można chociaż zachować ludzkość i powiedzieć to z wdzięcznością i ciepłem, przecież to niewiele, a tyle zmienia. Zmienia chociażby nastawienie do takiej osoby i nie sprawia, że jest nam tak przykro. Czyż nie?
Oprócz tego zgubiłam telefon w autobusie. Ale dzięki temu, że miałam wtedy dobry dzień to nadjechał autobus i poszłam się zapytać, czy ktoś go nie znalazł, więc ten miły pan skierował mnie do faceta z biura rzeczy znalezionych. Pojechałam niedawno go odebrać i nie mam pojęcia kto go zwrócił, ale jestem bardzo wdzięczna, że ktoś zdaje sobie sprawę, że telefon to cześć naszego życia i zawiera mnóstwo informacji na jego temat.

Postanowiłam zmienić wygląd bloga na ciemny z motywem niebieskiego motyla Blue Morpho, zrobię nagłówek w najbliższym czasie :)

źródło: google grafika

czwartek, 19 czerwca 2014

Truskawkowo-śmietankowe, czyli smaki lata

Idealne na upalne dni lata, szybkie, tanie i łatwe nawet dla początkujących smakoszy deserów. Użyłam do tego gotowych biszkoptów, które dostałam z piekarni, wystarczyło je jedynie pokruszyć, ale można też upiec samemu lub kupić gotowe - możliwości co nie miara. Bardzo delikatne, nie za słodkie i lekkie. Rozpływa się w ustach! Polecam!





Składniki:

Krem:
*500 ml śmietanki 36% (najlepiej z Łowicza)
*dwie i pół łyżki cukru pudru
*dwie płaskie łyżeczki żelatyny
*1/4 szklanki gorącej wody

Biszkopt:
*najlepiej kakaowy

Nasączenie:
*1/4 szkl gorącej wody
*łyżeczka cukru
*łyżeczka soku z cytryny

Dodatkowo:
*dwie truskawkowe galaretki (lub wiśniowe)
*400 gram truskawek lub dowolna ilość


Przygotowanie:

Do tortownicy kruszymy biszkopt lub sami pieczemy i studzimy. Do gorącej wody wsypujemy cukier i wlewamy sok z cytryny, nasączamy biszkopt.

Zagotowujemy 800 ml wody (3 i 1/4 szkl), zdejmujemy z gazu i wsypujemy galaretki, dokładnie rozpuszczamy. Pozostawiamy do wystygnięcia i lekkiego stężenia, ale tak, aby konsystencja była nadal płynna. W 1/4 szkl gorącej wody rozpuszczamy żelatynę, a gdy ta będzie stygła od razu zabieramy się za krem.

Krem:
Aby śmietana była dobrze ubita, należy ją schłodzić jak najbardziej, najlepiej dzień wcześniej wstawić ją na noc do lodówki. Gdy śmietana zgęstnieje podczas ubijania wsypujemy cukier puder. Pod koniec ubijania wlewamy jeszcze ciepłą żelatynę (gdy wlejemy zimną mogą zrobić się "kluski").
Gotowy krem nakładamy na biszkopt i wstawiamy na 30 minut do lodówki, aby trochę stężał.

Truskawki myjemy i pozbywamy się szypułek. Przekrawamy i w dowolny sposób układamy na kremie.Wylewamy galaretkę i pozostawiamy w lodówce do całkowitego stężenia.

Smacznego! :)



środa, 18 czerwca 2014

Pies i kot

Przyjaźń rodzi się od wyrozumiałości, zrozumienie zaś od empatii. Patrzenie sercem i docenienie w drugim człowieku tego, co niewidoczne dla oczu, tolerowanie jego sposobu bycia i wydarzeń z przeszłości, rozumienie uczuć i wreszcie akceptacja, radość ze spędzonych wspólnie chwil, brak poczucia samotności i ogromne zaufanie, świadomość bezinteresownej pomocy oraz poczucie stabilności emocjonalnej - to wszystko daje nam prawdziwa przyjaźń, która nie rodzi się tylko w biedzie. Myślę, że kot i pies ze zdjęcia symbolizują to, że nie tylko podobieństwa tworzą więź przyjaźni, ale także różnice. Niestety nie udało mi się wychwycić ich razem. Na zdjęciach Berni, Zośka i Psotka, urocze zwierzaki :) I oczywiście nowe rozkwity w ogrodzie.












 









Przypadkowa szarość liści